fotografie znajomych

Krzysztof

fotografie: © Krzysztof

2006-12-15

Witam wszystkich miłośników żółwi czerwonolicych.

Hodowlą żółwi czerwonolicych zajmuję się od 5 lat. W tym czasie mój wodny świat przechodził wiele najróżniejszych przeróbek. Jednak jak na prawdziwego hobbystę przystało, cały czas nie spełniał on moich oczekiwań i wymagań moich pupili. Każda kolejna przeróbka była kolejnym krokiem w dążeniu do ideału. Obecne rozwiązanie jakie u siebie zastosowałem, także nie stanowi jeszcze ideału, jednak na warunki mieszkaniowe jakie posiadam jest na pewno optymalne (mieszkam w bloku). Moim zdaniem stronka o żółwiach czerwonolicych Pana Jarosława jest jedną z najlepszych w tej tematyce jaką udało mi się znaleźć w internecie. Zamieszczone tam informacje i rozwiązania techniczne innych hobbystów są bardzo praktyczne i stanowiły dla mnie inspirację  do mojego projektu. Były zalążkiem różnych pomysłów i rozwiązań technicznych, które na swój sposób ulepszyłem i dostosowałem do swojej wizji domowego wybiegu dla żółwi wodno- lądowych. Wcześniejszy mój projekt był oparty na szklanej nadstawce z oświetleniem i wyspą w środku, po to, żebym mógł znacząco podnieść poziom wody w moim akwaterrarium. W dużej mierze wykorzystałem ten pomysł w nowym domku dla moich stworków.

Mam 2 dosyć duże żółwie, które mieszkają a akwarium 112 L. Gdybym chciał zamontować wyspę w środku akwarium musiałbym obniżyć poziom wody o ok. 12 cm, żeby moje żółwie nie zaczęły bawić się w Małysza, wyskakując mi z akwarium. Obniżając im poziom wody, zmniejszyłbym im powierzchnię życiową, a wiecie że żółwie uwielbiają pływać i nurkować. Dlatego wpadłem na pomysł z wybiegiem zewnętrznym (pomysł zaczerpnięty właśnie z tej stronki). Teraz moje żółwie mają w akwarium 36 cm głębokości do nurkowania i prawie 97 litrów wody do pływania. W akwarium poza kładką (którą można wyjąć do czyszczenia), 2 roślinkami i żwirkiem nic innego nie zajmuje im miejsca do pływania.

Teraz ja w drodze rewanżu przekazuję pałeczkę dalej i pokaże Wam mój projekt oraz postaram się jak najdokładniej opisać jak go realizowałem. Rozwiązanie jakie Wam zaprezentuję jest idealnym wykorzystaniem pustego, niezagospodarowanego narożnika pokoju. Poniżej zamieszczam parę fotek i opis.

Cała konstrukcja składa się  akwarium 112 L (80x35x40cm), nadstawki i części lądowej z oświetleniem oraz z szafki, na której to wszystko stoi. Do oczyszczania wody używam FLUVALa 303. Filtr stoi w szafce pod częścią lądową (tego akurat nie zamieściłem na zdjęciach, bo jest to mało znacząca sprawa). Nadstawka i część lądowa są w całości wykonane ze szkła o grubości 4mm. Wykorzystałem do tego celu uszkodzone wkłady do okien plastikowych (W tym miejscu dziękuję koledze Sławkowi, który zorganizował mi materiał do pracy). Najpierw naszkicowałem sobie mój projekt, naniosłem na niego wymiary poszczególnych elementów i po sprawdzeniu zabrałem się do cięcia szkła. Wszystkie wymiary były dostosowywane do wymiarów mojego akwarium. Po docięciu elementów, jeszcze przed sklejeniem oszlifowałem ich ostre krawędzie zwykłym drobnoziarnistym papierem ściernym na płótnie. Warto zrobić to przed sklejeniem konstrukcji, chociażby z tego względu, że nie pozacinacie się przy dalszej pracy, robi się to dużo wygodniej, wyrównuje się też w ten sposób drobne nierówności pozostałe po cięciu. Po docięciu szkła każdy element opłukałem pod prysznicem i wytarłem do sucha, żeby silikon dobrze trzymał. Wszystko kleiłem czarnym silikonem uniwersalnym przy pomocy zwykłego pistoletu (patrz foto.19). 

Foto.19

Jako pierwszą kleiłem część lądową. Część lądowa w rzucie z góry jest czymś w połączeniu prostokąta i trójkąta z jednym kątem prostym – taki sobie pięciobok (patrz foto.01-04)

Foto.01    Foto.02

Foto.03    Foto.04

Część lądowa ma 65 cm wysokości w tym 15 cm przewidziane na wypełnienie ziemią. Na wys. 7 cm od górnej krawędzi jest wklejona szyba, która stanowi podwójny „sufit”. Spełnia ona parę zadań:

  • zwiększa stabilność konstrukcji,

  • stanowi powierzchnię, na której montowane jest oświetlenie,

  • zabezpiecza układ elektryczny przed wilgocią.

Konstrukcję sklejałem na raty, żeby mi się wszystko nie rozjechało pod wpływem ciężaru. Najpierw skleiłem te 2 trapezy z bokami prostokąta, następnie jak to wyschło dodałem boki trójkąta, dalej szybkę maskującą do oświetlenia i dolną szybkę do wypełnienia ziemią. Zarówno w cz. lądowej jak i w nadstawce wierzchnią szybę przyklejałem już na samym końcu po zamontowaniu oświetlenia i sprawdzeniu wszystkiego. Wierzchnie przykrycie jest przyklejane od góry z przerwą na zapałkę, tak żeby w razie przepalenia się świetlówki lub innej awarii można było rozciąć silikon i mieć dostęp do wszystkiego bez rozbierania całej konstrukcji.

Kolejnym krokiem było sklejenie nadstawki (patrz foto.05).

Foto.05

Nadstawka ma dokładnie takie same wymiary jak akwarium, na którym będzie stała, poza wysokością. Wysoka jest na 50 cm. Nadstawka podobnie jak część lądowa ma podwójny „sufit” wklejony na wysokości 7 cm od górnej krawędzi. Na przedniej części nadstawki wklejone są 2 szybki maskujące, a  na tylnej tylko jedna na górze. W tej tylnej ściąłem delikatnie jeden z narożników, żeby poprowadzić tamtędy okablowanie do oświetlenia. Dolna szybka maskująca ma zrobione dodatkowe wzmocnienie (widać to na foto.25). Docelowo będzie tam wklejona plastikowa szyna i zamontowane będą przesuwane szklane drzwiczki. Nadstawka stoi na przyklejonych do górnych krawędzi akwarium 3 aluminiowych szynach (patrz foto. 25 i 19). W ten sposób uwzględniając jej ciężar oraz ograniczenia przez szynę nie może zsunąć się z akwarium w żadnym kierunku. Na dodatek w połączeniu z czarną okleiną świetnie się prezentuje. Nadstawka jest tylko stawiana na nich od góry i to wszystko. Wnętrze powierzchni oświetleniowej w nadstawce i cz. lądowej jest wyklejone od wewnątrz samoprzylepną taśmą aluminiową odporną na ciepło dającą super odblask (patrz foto.21). Kable przed przyklejeniem są spięte w wiązkę za pomocą koszulki termokurczliwej, ale można w tym celu wykorzystać też taśmę izolacyjną. Kable i oprawki do świetlówki są przyklejona do szyb czarnym silikonem (patrz foto. 23).

Foto.21   Foto.23

Do oświetlenia zastosowałem 2 świetlówki 18W o dł. 60 cm (1 w nadstawce i 1 w cz. lądowej). Żeby wszystko działało potrzebny był mi jeszcze statecznik 2x18W, 2 startery 4-22W, 4 oprawki mocujące do świetlówek, 2 oprawki mocujące do starterów, wyłącznik prądowy oraz kabel zasilający. Wszystko zmontowałem wg przedstawionego poniżej schematu elektrycznego i zamknąłem w zgrabnej drewnianej skrzyneczce, która stoi obok filtra.

Teraz byłem gotowy do złożenia wszystkiego w całość na mojej wcześniej przygotowanej szafce (patrz foto. 06 i 07).

Foto.06   Foto.07

Akwarium z nadstawką są oddalone od cz. lądowej o 3 cm, tak żeby było można pociągnąć tamtędy węże od filtra i kabel od grzałki. Jednak żeby obie te konstrukcje trzymały się razem i żeby nie wlatywały między nie niepotrzebne rzeczy połączyłem je plastikowym korytkiem do kabli, w którym wyciąłem miejsca na węże i okleiłem całość czarną folią samoprzylepną (patrz foto.10 i 20).

Foto.10   Foto.20

Kolejnym krokiem było wykonanie kładki, po której moje żółwie będą wychodziły na część lądową. Podstawę także wyciąłem ze szkła, a do szyby przykleiłem płaskie kamienie „łupki”. Użyłem do tego celu specjalnego kleju częściowo na bazie silikonu, bo zwykły silikon kompletnie nie trzyma się kamieni (patrz foto.19). Tak jak wcześniej wspomniałem kładka jest ściągana. Do akwarium od wewnątrz przykleiłem kawałek skośnie ściętej aluminiowej szyny, wzmocnionej 2 małymi kątowniczkami od dołu (patrz foto.12 i 09). Dzięki temu kładka z tek stronie ani nie opadnie niżej ani żółwie nie wypchną jej do góry. Na drugim końcu kładki od spodu przykleiłem 2 kątowniki wykonane z cienkiej 1 mm blachy ocynkowanej (nie zardzewieje). Te kątowniki są zgięte pod kątek ok. 50 o (tak żeby podejście dla żółwi nie było zbyt strome). W tym plastikowym korytku łączącym akwarium z cz. lądową są wycięte rowki, w które wpuszczane są właśnie te 2 blaszki. Kładka jest na tyle ciężka, że żółwie na pewno jej do góry nie podniosą. Dzięki takiemu rozwiązaniu kładka jest bardzo stabilna, cały czas znajduje się na swoim miejscu i daje wygląd naturalności.

 Foto.12   Foto.09

Teraz trzeba było zająć się zagospodarowaniem „żółwiego rancza”. Na samym początku osadziłem w środku 2 konary rozgałęzionych drzewek. Będą one stanowiły niejako drabinkę dla wysokopiennej roślinki, którą zamierzam tam posadzić. Docelowo da mi to efekt prawdziwego drzewka. Drzewka od góry i od dołu wkleiłem na silikon, żeby żółwie mi ich nie przewróciły (patrz foto.22). Niestety za późno pomyślałem i nie osadziłem ich w dolnej części dodatkowo w rurce PCV, więc muszę się liczyć z faktem, że kiedyś mi zgnije to co jest zakopane w ziemi.

Przyszła pora na wypełnienie części lądowej ziemią uniwersalną, wymieszaną z torfem i drobniutkim żwirkiem. Następnie na brzegu wybiegu ułożyłem kolejne łupki. Kamieni użyłem także do zrobienia 2 podwyższeń, na których zostały posadzone roślinki (coś w stylu naturalnych doniczek). Część wybiegu została celowo nie przykryta kamieniami – w tym miejscu zostanie zasiana trawa. W zeszłym roku moja parka żółwi składała kilkakrotnie jaja, ale niestety do wody, bo nie było gdzie wykopać dołka lęgowego. Dlatego nie dochowałem się żółwiowego potomstwa, jednak w tym roku w czerwcu liczę na pełen sukces w tak dobrych warunkach jakie im stworzyłem (patrz foto.08, 10, 11, 13).

Foto.08   Foto.10

 Foto.11   Foto.13

Teraz jeszcze osadziłem w swoich miejscach roślinki (poza pienną, bo jeszcze nie wypuściła mi korzeni w wodzie) i posiałem trawę (patrz foto.14 i 15). Żeby żółwie nie stratowały mi wszystkiego zanim porządnie się ukorzeni, musiałem na jakiś czas zagrodzić im wyjście na część lądową, Także jeszcze nie mogą się w pełni nacieszyć z nowego lokum L (patrz foto.18). Jednak już po 3 dniach trawa zaczęła kiełkować (patrz foto.24).

Foto.14    Foto.15

 Foto.18    Foto.24

 Kiedy oświetlenie było już zamontowane i sprawdzone, odblaskowe szyby były przyklejone, w środku wyło wszystko ułożone, to całość okleiłem od zewnątrz samoprzylepną czarną folią, żeby światło nie rozchodziło się po pokoju. Na fotografiach nr 16 i 17 możecie zobaczyć jak wygląda efekt finalny oraz moje 2 zadowolone żółwie pływające w wodzie. Mam nadzieję, że teraz ja kogoś zainspirowałem do działania. Pamiętajcie – człowiek uczy się przez całe życie J.

Foto.16    Foto.17

 Foto.22    Foto.25

Krzysztof
kris040178@interia.pl
GG 8550819

żółwica złożyła jaja w części lądowej