fotografie znajomych

Andrzej Grzegorzewski (Andriusza)

fotografie: © Andrzej Grzegorzewski

Moja przygoda z terrarystyką zaczęła się zupełnie przypadkowo. Dziewczyna dała mi na gwiazdkę malutkiego czerwonolicego żółwia. Nie miałem zielonego pojęcia o hodowli tego gatunku. Ale od razu mój zwierzak wzbudził we mnie ogromną ciekawość. Ku niezbyt radosnym minom mojej rodziny, zamiast siedzieć przy wigilijnym stole, siedziałem przy komputerze i szukałem czegoś na temat żółwi wodnych. Na wstępie, okazało się, że żółwik nie będzie taki malutki jak teraz, przez całe życie. W związku z czym, zakupiona wraz z żółwiem plastikowa wanienka z palmą (zdjęcie 1), nie wystarczy. Trzeba zainwestować w godziwe lokum dla gada i to wcale nie mało. Dlatego radzę od razu, jeśli nie jesteście pewni, że nowy właściciel żółwia będzie się nim odpowiednio zajmował, nie kupujcie mu go w prezencie! Stanęło na tym, ze potrzebuję akwarium, najlepiej jak największego. U mnie był to zbiornik o wymiarach 60x35x35 cm. Większy niestety nigdzie by mi się nie zmieścił. Dobrze wiedziałem, że jest to tylko przejściowe akwaterrarium na okres jakiś 2-3 lat. Po przejrzeniu kilkudziesięciu stron internetowych o hodowli czerwonolicych, miałem już koncepcje "domu" dla Helmuta. Wyszło to tak jak widać na zdjęciach (Zdjęcie 2-13). W dużym stopniu przyczyniła się do tego wiedza zawarta na tej stronie. Mając ograniczone środki finansowe, zdecydowałem się na, dużo tańsze zakupy w sklepach internetowych (Um-Um i Discus Mysiar – oba polecam ze względu na fachową i miłą obsługę, szybką realizację zamówienia, a co najistotniejsze dzięki cenom niższym od sklepowych o jakieś 20-30%, czasem i więcej). Zakupiłem filtr przelewowy AquaClear 150, dużo tańszy od kaskadowego, i podłączyłem wlot do komina filtra podżwirowego. Wg Jojka takie rozwiązanie miało być bardzo wydajne. Potwierdzam to. Po upływie 4 miesięcy, filtr kaskadowy czyściłem dwa razy, ale raczej dla spokojnego sumienia niż z konieczności, bo nie był zauważalny żaden spadek przepływu wody. Ale już po zalaniu zbiornika, pojawił się problem. Filtr zawieszony na górnej krawędzi akwarium miał trudności z zaciągnięciem wody. Było to spowodowane zbyt dużą różnicą poziomów. Dlatego tez wybrałem się do szklarza, który wyciął kawałek tylnej ścianki, aby filtr można było zawiesić niżej. Po ponownym podłączeniu ciągnął jak głupi, a przepływ nareszcie dawał się regulować (ważne, aby bakterie nitryfikacyjne były odpowiednio dotleniane, ale nie można ich też wymiatać zbyt szybkim przepływem przez wkłady filtracyjne). A wiec ten problem miałem już z głowy. W następnej kolejności urządzania akwaterrarium, zakupiłem grzałkę 50W z termostatem i zabezpieczeniem przed przegrzaniem. Zarówno filtr jak i grzałkę wybrałem „na wyrost”, abym mógł z nich korzystać również, w już docelowym zbiorniku (planuję 120x60x60cm, jeśli tylko będzie miejsce). Następnie zająłem się oświetleniem. Kupiłem dwie świetlówki: 18W Sera Briliant Daylight + 20W ReptiGlo 5.0. Sprawują się znakomicie. Pierwsza daje dużo światła, o widmie zbliżonym do dziennego, a druga, oprócz dodatkowej mocy świetlnej, daje bardzo ważne dla żółwi, promieniowanie UV. Z braku większej gotówki, zamontowałem je w zwykłej oprawie oświetleniowej, w której wymieniłem zwykły statecznik na elektroniczny. Dzięki niemu świetlówki maja dłuższa żywotność, zapalają się błyskawicznie i nie ma efektu migotania. Dokupiłem tez odbłyśniki. Na podłoże wybrałem zwykły żwirek akwarystyczny o granulacji ok. 10-20 mm. Wyspa, jak i zacieniona grota, są utworzone z łupek. Te już kupiłem w zoologiku i pluje sobie teraz w brodę, gdyż płaciłem po 9zł za kilogram, a można kupić już za 1.50-3. No, ale cóż, uczymy się na błędach. Na koniec okleiłem zbiornik fototapetą. Nalałem wody, wpuściłem starter bakteryjny i następnego dnia wpuściłem żółwia. Było to około 15 stycznia. Karmię go poza akwarium, w trosce o czystość zbiornika. Przyzwyczaił się do tego i już nie ucieka. Sam podpływa żeby go wyciągać. Niestety ja jako człowiek niedoświadczony, popełniłem pewien błąd. Powinienem, co jakiś czas wymieniać wodę, a ja tylko uzupełniałem to, co wyparowywało. Skutkiem tego był zwiększający się poziom azotynów i innych szkodliwych związków. Pojawiły się glony. Nie wiedziałem jak sobie z nimi radzić. W pewnym momencie musiałem ulec, bo nawiedziła moje akwaterrarium istna plaga zielonkawego nalotu na wszystkim, co tylko znajdowało się w wodzie. Zrobiłem „reset” akwaterrarium. Wszystko wyjąłem. Wygotowałem żwir, wymyłem wszystko i spowrotem zamontowałem. Tym razem już zdecydowałem się na cotygodniowa wymianę wody. Odlewam około 25% i uzupełniam odstaną z baniaka. Glonów nie ma i mam nadzieję, że nie wrócą.. Kupiłem tez ostatnio korzeń preparowany, który wyjątkowo spodobał się mojemu żółwiowi i jeszcze bardziej zbliża wystrój akwa do naturalnego. Próbowałem też hodować w akwarium moczarkę, żeby mógł podjadać pokarm roślinny, kiedy będzie chciał. Widać ją na zdjęciu 4, przy korzeniu. Niestety tak jak się spodziewałem, żółw „wykosił” cała roślinkę i zrobił śmietnik. To, co zostało widać na zdjęciu 6. Teraz dostaje codziennie rzęsę wodną, trochę moczarki udało mi się uratować i hoduje ją teraz w oddzielnym zbiorniku i będę podawał w porcjach. Podsumowując, strasznie zależy mi na tym żeby mój żółw miał jak najlepsze warunki, co widać pewnie na zdjęciach. Staram się urozmaicać mu dietę, żeby nie jadł cały czas „buły z masłem”. A propos pokarmu, nie bazujcie na gotowym, suszonym gammarusie. Mało w nim substancji odżywczych i może być traktowany tylko jako dodatek. Na koniec pewna rada ode mnie. Nie kupujcie żółwia dzieciom jako zabawkę, bo jest on wymagającym dużo uwagi gadem i ciągle wyciągany czy głaskany, podnoszony i odwracany do góry nogami, po prostu strasznie by się męczył. Jednak, jeśli ktoś chce zabrać się za hodowlę z pełną świadomością wszystkich obowiązków, jakie są z nią związane, to gorąco polecam. Ja po prostu oszalałem na punkcie mojego żółwia. Mogę siedzieć godzinami wpatrując się w niego. Jest najlepszym środkiem na stres. A i cały czas mnie czymś zaskakuje. Mówią, że będę idealnym ojcem, jak mam zamiar zajmować się dzieckiem, tak jak żółwiem J.

Ja stwierdziłem, że lepszego prezentu dostać nie mogłem.

Dziękuję Ci, Emiczku.   

oto Helmut i jego otoczenie :)

 Oto projekt Andriuszy na modernizację akwarium.