hydroponika Damiana
Damian Adamski (Adam'Ex)
fotografie: © Damian Adamski
gti_adi@interia.pl
Gadu-gadu:
5424230
(2005.07.23) Chciałbym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami i błędami na temat budowy filtra hydroponicznego.
Zacząłem już jakiś czas temu od zwykłej doniczki
balkonowej. Wstawiłem rurkę odpływową, oraz jedną ściankę, która pozwoliła utrzymać
stały poziom wody. Całość umieściłem za tylną szybą akwarium na dwóch podpórkach, a
wodę dolewałem co jakiś czas słoikiem, gdyż nie miałem jeszcze
pompy. Od czerwca posiadam większy filtr ok.
450 l/h który jest w stanie wpompować wodę do korytka. Podłączyłem węża o śr
wew. 10 mm i wsadziłem go od góry w keramzyt.
Poziom wody okazał się za wysoki ok. 6-7 cm przy wysokości donicy 12 cm, więc należało go zmniejszyć. Wymontowałem wyżej opisaną ściankę, a poziom wody ustalały dwie rurki odpływowe. Dołączyłem również rurkę dopływową (schemat). Dla maksymalnego skrócenia węża doprowadzającego umieściłem filtr pod wysepką, a węża wraz z kablem (musiałem odciąć wtyczkę) przeciągnąłem przez wcześniej zaplanowany otwór.
I. W dopływie i odpływie zastosowałem rurki PCV* stosowane do osłony kabli elektrycznych (tanie rozwiązanie), lecz ciężko dostać do nich kolanka 90o, więc dociąłem skosy ;-) . Sylikon absolutnie nie nadaje się do ich łączenia, co sprawdziłem na własnej skórze. Wykorzystałem klej na gorąco, trochę lepiej ale nie polecam. Podłączyłem całość i okazało się że cieknie :-(, próbowałem kleić ale się nie udało.
II. Woda spływająca z 11 centymetrowej kaskady do poziomu 3 cm robiła dużo hałasu, a przy tym filtr ledwo wydalał, wysokość zmniejszyłem do 6 cm.
Dopływ należało radykalnie zmienić. Kupiłem przejście z węża na 1/2" oraz kolanko 1/2". Zdemontowałem wszystko, wyciągnąłem dwie ścianki ze środka i rurkę dopływową, która ciekła. Najpierw wkleiłem kolanko, następnie dwie ścianki, a jak klej wysechł przykręciłem przejściówkę
III. BŁĄD ! Klej nie jest wstanie wytrzymać takiej siły, aby nakrętka była dobrze dokręcona i uszczelka w niej odpowiednio przylegała. I znowu mi ciekło, tym razem z pod nakrętki, chcąc ją mocniej dokręcić obluzowałem klej przy kolanku, co doprowadziło oczywiście do jednego... kap kap kap.
Ponownie wyrwałem cały ten śrubunek, tym razem pozostawiając ścianki bez ruszenia. Wkręciłem kolanko w imadło i dokręciłem miedzianą zwężkę, tak aby nie ciekło. Przystąpiłem do klejenia, zalałem dość pokaźną warstwę i zostawiłem na noc. Nazajutrz podłączam węża, odpalam filtr i po kilku minutach znowu zonk.
IV. ŹLE !! Klej na gorąco bardzo słabo trzyma się cynku, jak i miedzi, a w kontakcie z wodą i niewielki ciśnieniem całkowicie nie nadaje się do tego.obrazek
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Cały dopływ uległ rozbiórce. Wyciąłem z donicy dolną
połowę tej ścianki, zastępując ją pleksą 8mm.
Dla lepszej szczelności otwór nagwintowałem, a kolanko wkręciłem na taśmie
teflonowej,
oraz od wewnętrznej strony zasilikonowałem i poprawiłem klejem na gorąco.
Mały dylemat powstał jak
zamocować plekse w ściance korytka. Dużego wyboru nie miałem, sylikon i klej.
Najpierw zamocowałem ściankę na czterech kroplach kleju, dla usztywnienia
wszystkiego, a następnie objechałem sylikonem. Powierzchnie styku od dołu nie
były dość równe i liczyłem się z tym że może być nieszczelność. Na drugi dzień
zrobiłem test (negatywny), poprawiłem jeszcze sylikonem i po wyschnięciu
dołożyłem dookoła kleju.
Zmianie uległ również odpływ. Rurki PCV jakoś mi nie pasowały i był słaby przepływ wody. Z poprzedniego korytka z pleksy które się samo rozpadło wyciąłem te części które nadawały się do wtórnego użytku i posklejałem kaskadę ;-) . W narożniku wyciąłem rowek aby woda mogła spokojnie wypływać i wypełniać całą powierzchnie kaskady. Długość tak dobrałem aby wpadająca woda do akwarium była dobrze natleniana. Wszystko poszło po mojej myśli i funkcjonuje prawidłowo, spędziłem nad tym kilkadziesiąt godzin ale warto było !! :D
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Żeby wszystko wyglądało ładnie i estetycznie, donice obkleiłem
resztkami z tapety.