O tym, jak czyściłem swój zbiornik...

parę ciekawostek technicznych i porad
Jarosław Warabieda

fotografie: © Sławomir Roratowski

14 grudnia 2004 r. około godziny 21
Rozpoczynam czyszczenie.

Do misek zostały wyłowione:
żółw, rośliny, rybki i kamienie.

Następnie spuściłem całą wodę. I wygarnąłem pozostałe paproszki.

  

 

Odsłonił się otwór w dnie. To przez niego, zawór, szybkozłącze Gardeny i długiego węża spuszczałem wodę.

Mimo że otwór jest tak duży jak kciuk dorosłego faceta to spuszczanie wody trwało ponad pół godziny.

 

Cały czas trzeba było poruszać się w plątaninie rur. 
[Mam najdłuższego węża jaki poruszał się swobodnie po mieszkaniu. ;-) ]

Ale nie wyobrażam sobie biegania z wiadrami.

    

Koniec węża wylądował w wiaderku. W ten sposób cały cięższy osad i ślimaki pozostały w wiadrze a brudna woda odpłynęła do kanalizacji. Było potem trochę zabawy z wybieraniem ślimaków. Sporo się ich namnożyło pod kratą i nie chciałem ich stracić.

Rozpoczynam ponowne ustawianie wyczyszczonych elementów wyposażenia. 

 

Tak wygląda krata z obu stron.

A poniżej kamień.

 

 

Kamień specjalnie zostawiłem obrośnięty glonami bo mi się taki bardziej podoba i jest to bardziej naturalne.

Następnie montuję zespół rurek.

 

i grzałkę

   

Drewna niczym nie zabezpieczałem bo nie miało by to sensu, wszelkie lakierowanie mogły by być szkodliwe a i tak żółw naruszył by powłokę pazurami i drewno nasiąkało by wodą.

Tak więc drewno leży sobie spokojnie w wodzie nasiąka i pewnie się rozkłada ale jest to proces bardzo powolny i niezauważalny (w końcu pomosty robi się z drewna i też jakiś czas wytrzymują)

Z wyspą wyniknął jednak problem. Pod wyspą znajduje się dyfuzor i wyskakujące z wody bąbelki ochlapywały ją od dołu, były to warunki przyjazne tworzeniu się grzyba, (ciepło duża wilgoć powietrze ale mały przewiew, i drewno). Wymyśliłem więc zabezpieczenie wyspy od spodu w postaci odpowiednio przyciętego kawałka spienionego PCV (wziąłem co miałem pod ręką byle by było wodoodporne)

 

na to ustawiam wyspę

   

poniżej widać fragment rampy w połowie szorowania z glonów.

po wyszorowaniu wyparzam rampę wrzątkiem

 

rampa jest sporym ciężkim kawałkiem drewna, bo jest nasiąknięta wodą jak to zwykle bywa gdy drewno leży długo w wodzie.

 

oba końce są odpowiednio przycięte. Pierwszy aby ładnie klinował się z wyspą, drugi aby nacisk na boczną szybę rozłożył się równomiernie a nie punktowo

 

Zakręcam zawór w dnie, odpinam węża i koniec wkładam do akwarium.

 

A teraz patent na podłączenie węża do wodociągu.

odkręcam sitko.

 

w jego miejsce wkręcam przejściówkę z nakręconą złączką Gardeny i dołączam drugi koniec węża.

 

Teraz mogę puścić wodę, najpierw powoli a upewniwszy się że wszystko jest ok - całą parą.

W trakcie nalewania wody - trwa to około 20-25 minut ostrożnie wkładam kamienie. A po napełnieniu zbiornika wstawiam szybki, wkładam rośliny i odpalam filtr. Żółwica i rybki muszą jeszcze poczekać aż warunki będę na tyle znośne żeby można było je wpuścić do środka.

Ten etap czyszczenia zakończył się około północy.